Krzyż to symbol, krzyż to znak. Znak Kościała, Chrześcijaństwa. Miejsce kaźni Jezusa, a przez to Jego symbol. A Jezus to Miłość. Miłość bliźniego, Miłość Boga. Obrona krzyża to obrona milości, czyli szacunku, dobra, tolerancji. Ludzie, którzy nie dopuścili dziś do zabrania krzyża spod Pałacu bronili dwóch skrzyżowanych desek, a nie Krzyża czyli symbolu Miłosci. W nich nie bylo miłości. Wystarczy spojrzeć na napisy, obrazki, które tam zgromadzono. Wystarczy posłuchać co krzyczeli. Inwektywy, pomówienia, oskarżenia. Krzyż nie był ważny, ważne było zwyciestwo, pogrążenie wroga, postawienie na swoim. Krzyża nie broni sie siłą, próbowali tego Zakonnicy Najświętszej Marii Panny z wiadomym skutkiem. Oddzielenie symbolu krzyża od tego co za sobą niesie nie ma zupełnie sensu.
Czego bronili ludzie pod Pałacem? Pamięci o Lechu Kaczyńskim? A czy obawiali się, ze o nim zapomną jeśli Krzyż zniknie? W takim razie marna ta pamiec i szacunek dła Głowy Państwa. Nie chodziło o pamiec, chodziło o dwie zbite deski, które stały sie okazją do podzielenia społeczeństwa przez polityków. Przez polityków PiS i PO. Wywołano wojnę, której Krzyż jest zaprzeczeniem, a grupka ludzi dała sie zmanipulować. Pozwolili sobie wmówić, że ich działają w obronie wiary, chrześcijaństwa, pamięci.
Jeśli ktoś myśli, że zabranie krzyża w jakikolwiek sposób zdezawuuje jego emocje, które przeżył po 10 kwietnia to znaczy, że te emocje niewiele były warte.
Komentarze